Agile: Czy to jeszcze coś znaczy?
Gdy w 2016 „Rzeczpospolita” pytała Netwise o metodyki zwinne, zwracaliśmy uwagę na ryzyko zaślepienia wizją zbawczego Scrumu, który miałby uleczyć zarządzanie projektami w każdej firmie. Dziś wiemy, że to ryzyko nie tylko się ziściło, ale przynosi również często wypaczenie istoty bycia zwinnym.
Dobre złego początki
O tym, że Netwise pracuje w duchu metodyk zwinnych od momentu współpracy z pierwszym Klientem świadczy fakt, że już w 2008 roku byliśmy jednym z trzech polskich członków Agile Alliance. I to nie dlatego, że kupiliśmy jakiś certyfikat lub wystarczająco dużo szkoleń. Taki był duch, w którym Netwise rozwijało się i trwa do dziś. Początki nie były łatwe, bo aby przekonać nowego Klienta do metodyk zwinnych, należało zdobyć jego zaufanie.
Blisko 15 lat temu był to szalony z punktu widzenia Klienta pomysł, aby nie tworzyć kilkuset stronicowego dokumentu ze skrupulatnie opisanymi wymaganiami dla każdej z funkcjonalności. A zamiast tego po prostu ustalić jakich wartości potrzebują poszczególne działy w pierwszej kolejności.
„Jeżeli ktoś mówił, że potrzebuje danej funkcjonalności do sprawnej pracy, umieszczaliśmy to na tablicy. Pracowaliśmy na zwykłych karteczkach w różnych kolorach, na których zapisane były historyjki biznesowe użytkowników. To z tych karteczek Klient wybrał zakres na nasze pierwsze wdrożenie w historii”
– wspomina Jakub Skałbania, Chief Growth Officer w Netwise.
Oparte więc było na tym czego realnie potrzebowali ludzie. Każda z karteczek była wyceniona w Story Pointach, czyli wartości określającej trudność. W podobny sposób pracowaliśmy z kolejnymi Klientami, których zaufanie zdobyliśmy nie tylko na czas wdrożenia, ale na długie lata.
Później nastał rok 2015 i Agile’owy boom, który sprowadził metodyki zwinne do podręcznikowych praktyk i całkowicie wypaczył prawdziwego ducha Agility.
Zwinność wymaga odwagi i elastyczności
Prawdziwe Business Agility polega na daniu Klientowi tego, czego naprawdę potrzebuje. W Netwise dostarczamy to w odpowiednim czasie, a także patrzymy na priorytety i rozmawiamy o wartości biznesowej, a nie tylko o technologii. Adaptujemy się do rynku, aby odpowiadać na realne potrzeby naszych Klientów, których zadowolenie zawsze jest priorytetem. W latach 2008 – 2015 przeprowadziliśmy wdrożenia w naszym własnym centrum danych, podczas gdy wszyscy dookoła patrzyli na cały projekt sceptycznie, nie wieszcząc mu przyszłości. Wtedy dostosowaliśmy się do innowacji i działaliśmy w pełni w duchu Business Agility. Dziś patrząc na wyniki projektów w chmurze, możemy z dumą powiedzieć, że nie pomyliliśmy się i wyprzedziliśmy sceptyczną konkurencję.
Metodyki zwinne zostały mocno zepsute przez rynek różnego rodzaju coachów Agile. Sprowadzono je do serii praktyk ściśle opisanych w materiałach szkoleniowych i zgubiono cel, w którym zostały stworzone. Można być najlepiej wyedukowanym Scrum Masterem z kilkunastoma certyfikatami, ale bez zwinności biznesowej firmy, nie da się realizować metodyk prawdziwie zwinnych.
Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy jedyną pewną na rynku są zmiany, nie da się być Agile i jednocześnie reagować na próbę modyfikacji projektu, jak na kąpiel we wrzątku. Zasłanianie się podpisanymi wcześniej ustaleniami i procedowanie wielostronicowych aneksów zamiast szybkiego wdrożenia zaktualizowanych potrzeb Klienta, jest tylko zawoalowanym podejściem wodospadowym, albo gorzej – chaosem. Tak niestety nadal działa wiele firm, które na co dzień głośno krzyczą o praktykach zwinnych wdrażania projektów, skrupulatnie dbając, by wypełnić każdy z punktów zapisany w podręczniku szkoleniowym.
Prawdziwy Agile to nie radykalizm
Business Agility w Netwise wynika z mentalności założycielskiej. Rzeczy dzieją dużo szybciej, gdyż w przypadku zmian w projekcie nie ma ścieżki decyzyjnej jak u części konkurentów. Zarząd nie musi decydować, a potem wybierać, który business case najlepiej pasuje do nowej sytuacji. Również samo zarządzanie projektami zwinnym wymaga sporo elastyczności.
Zmorą są na rynku firmy, które promują się jako wdrożeniowcy metod Agile. W rzeczywistości nie ma to jednak nic wspólnego ze zwinnością. Sztywno wykute zasady oraz rozpisane szczegółowo stanowiska są wręcz zaprzeczeniem ducha Agility. Jest to zazwyczaj widoczne podczas rozmowy, gdzie na wierzch wychodzi nie tylko brak wiedzy i doświadczenia certyfikowanych specjalistów, ale całkowity brak elastyczności. Jeżeli ktoś bowiem nie rozumie zasad działania wdrożenia i nie wie po co ma być ono zrealizowane, a jedynie chce, aby wszystko odbywało się tak, jak miał to przedstawione na szkoleniu, znacząco utrudnia pracę.
„Nie wychodzimy z założenia, że jeżeli ktoś do tej pory pracował w Scrumie i jest dogmatyczny, to się we współpracy z Netwise nie odnajdzie. Najważniejsze w metodykach zwinnych jest wzajemne zaufanie. Ufamy w czyjeś umiejętności i potrzebujemy, by ktoś zaufał nam i naszej metodzie prowadzenia projektu”
– mówi Piotr Kerner, Solution Architect w Netwise.
Na bazie dużego potencjału sprzedażowego, wyrosło wielu specjalistów, którzy zajmują się już nawet nie pozorną, ale wręcz fałszywą zwinnością. O najczęstszych grzechach Fake Agile przeczytacie w kolejnym artykule.